Ніва № 52 (2902), 25 cнежня 2011 г.

Мельнік за трыдзевяць дарог

Аляксандр ВЯРБІЦКІ

Зыгмунт Глогер не сходзіў са сваёй воднай дарогі ў Мельніку, не выходзіў ён на бераг таксама і ў Мацькавічах. Вось што ён запісаў пра апошнюю мясцовасць на схіле ХІХ стагоддзя: „Już po zachodzie słońca, przybyliśmy do wsi Mackiewicz na nocleg. Pod wioską, nad Bugiem, znajdowała się »binduga«, i tam stała na piasku opuszczona, na pół rozwalona, samotna buda, ze starych desek i opołów. Buda z każdego punktu swego wnętrza, przedstawiała w ścianach i dachu widoki na niebo, wioskę, las, a otwartą była na Bug, od strony którego, całej ściany nie posiadała. Z uzbieranych na bindudze butwiejących wiórów, roznieciliśmy niebawem ognisko i uczyniliśmy naradę gastronomiczną, co sobie ugotować na wieczerzę? Mieliśmy rondelek i kawałek jeszcze buljonu oraz szynki, a Prokop kupił nam w Mackiewiczach tuzin jajek i dostał w dodatku do nich pół potężnego bochna chleba. Gospodynie bowiem w tej wiosce miały jeszcze dawny, słowiański wstręt do sprzedaży chleba, wymawiając się »że nie są żydówkami, aby chleb w domu sprzedawały«, więc podróżnemu, który kupił od nich jajka, udzieliły go hojnie, nie chcąc przyjąć zań pieniędzy. Prokop, jako stary żołnierz, wyzyskał chciwie tę gościnność »głupich bab«, jak je nazwał, spodziewając się, że go za to pochwalimy, to też był trochę zdziwiony, gdy został w miejsce pochwały przez nas wygderany”.

Звычаі змяняюцца з часам і калі б цяпер хто прынёс бохан дармовага хлеба, верагодна ніхто б (...)


поўны тэкст артыкула ў друкаваным варыянце газеты або праз тыдзень у архіўным выпуску Нівы.PDF