Niva No. 52 (2537), 26 śnieżnia 2004 h.

Oświadczenie

W Polsce jedną z najliczniejszych mniejszości narodowych stanowią Białorusini mieszkający we wschodniej części województwa podlaskiego. Według powszechnego spisu ludności z 2002 roku narodowość tę zadeklarowało prawie 50 tys. osób. Jest to jednak liczba daleko niepełna, bowiem większość w obawie przed reakcją polskiego otoczenia wolała ukryć swoje etniczne pochodzenie.

Od kilku lat zmienia się na gorsze atmosfera wokół białoruskiej mniejszości narodowej w Polsce. W latach 2003-2004 skumulowały się jednak wydarzenia, które wywołały ogromne zaniepokojenie środowisk białoruskich. W maju i czerwcu 2003 r. Delegatura Najwyższej Izby Kontroli w Białymstoku rozpoczęła szereg działań mających na celu wykazanie kryminogennych skłonności białoruskiej inteligencji. Dotyczy to nielicznej grupy społecznej, która była organizatorem życia kulturalnego, oświatowego i politycznego Białorusinów w Polsce. Funkcjonariusze NIK, wykorzystując błędy natury formalnej popełnione przez księgową Rady Programowej Tygodnika „Niwa”, zainicjowali histeryczną kampanię propagandową przeciwko wydawcom jedynego pisma w języku białoruskim ukazującego się w Polsce. Chociaż podczas kontroli finansowej nie stwierdzono ubytku ani jednej złotówki z dotacji państwowych, ani wydania ich na cele niezgodne z działalnością statutową, dokumenty pokontrolne sporządzono w taki sposób, aby wskazywały na świadome naruszanie prawa przez wydawców. Funkcjonariusze NIK manipulowali faktami i liczbami, aby wykazać jak największe sumy, które zostały wydane na przykład z naruszeniem obowiązujących terminów ich wydatkowania.

Odpowiednio spreparowane dokumenty posłużyły następnie do oszczerczej kampanii propagandowej przeciwko Radzie Programowej Tygodnika „Niwa”, z udziałem dziennikarzy lokalnej prasy, telewizji i radia. Po kilku tygodniach triumfalnie ogłoszono w mediach skierowanie sprawy do miejscowej prokuratury.

Radę Programową Tygodnika „Niwa” tworzą liderzy organizacji białoruskich utworzonych w Polsce po 1989 roku. Swoją działalność prowadzili społecznie nie otrzymując żadnych wynagrodzeń, ani innych form gratyfikacji. Członkowie Rady Programowej nie mieli żadnego związku ani z księgowaniem, ani z rachunkowością.

Po roku prowadzenia śledztwa przez policję pod nadzorem prokuratury postawiono zarzuty 5 członkom Zarządu Rady Programowej. Trzy osoby obwiniono o popełnienie przestępstwa polegającego na naruszeniu ustawy o rachunkowości w czasie, kiedy nie byli członkami Rady Programowej. Wobec wszystkich oskarżonych zastosowano poniżające procedury, takie, jakie zazwyczaj stosowane są w stosunku do sprawców niebezpiecznych czynów kryminalnych, a policja demonstracyjnie dokonała najazdów na mieszkania podejrzanych, celem dokonania spisu posiadanego majątku.

Poniżaniu osób, którym nie udowodniono żadnego czynu przestępczego, towarzyszyła nowa kampania propagandowa wszczęta tym razem przez Prokuraturę Rejonową Białystok-Południe, której kierownictwo ogłaszało komunikaty w mediach mówiące, iż wydawcy „Niwy” popełnili czyny, za które grożą kary do 8 lat więzienia. Na początku października 2004 r. w lokalnej prasie każdego dnia mnożono czyny przestępcze, które miały być dokonane z udziałem inteligencji białoruskiej w Polsce. W dyskusjach internetowych obelgi pod adresem Białorusinów mieszały się z szowinistycznymi postulatami pozamykania wszystkich osób tej narodowości w więzieniach. W listopadzie prokuratura oskarżyła kolejnych 5 osób, które wcześniej były członkami Rady Programowej.

Terror psychiczny wobec białoruskiej inteligencji nie jest tylko dziełem lokalnych funkcjonariuszy NIK i prokuratorów. Na początku grudnia 2004 roku przebywał w Białymstoku szef centrali NIK Mirosław Sekuła, który na konferencji prasowej, zaaranżowanej przez swoich podwładnych, zaakceptował ich działania w stosunku do środowiska białoruskiego.

Równolegle z represjami wobec wydawców „Niwy”, NIK podjął próby sparaliżowania procesu nauczania języka białoruskiego w szkołach na Białostocczyźnie. Po kontroli kilku placówek zażądano od dyrektorów zebrania deklaracji od rodziców potwierdzających ich wolę nauczania dzieci języka ojczystego. W przeszłości taki formalny wymóg stosowano wówczas, gdy władze państwowe zamierzały ograniczyć lub zlikwidować szkolnictwo białoruskie w Polsce.

Działania podjęte przez ludzi reprezentujących aparat władzy państwowej doprowadziły do gwałtownego zahamowania wszelkiej aktywności środowisk białoruskich w Polsce. Przypadek Rady Programowej zrodził przekonanie, że represje mogą być stosowane za samą przynależność do organizacji białoruskiej. Po raz pierwszy od czasu zaistnienia systemu demokratycznego społeczność białoruska ma poczucie strachu wywołane jawnie dyskryminacyjnymi działaniami osób reprezentujących państwo polskie. Do tej pory Białorusini żyli w przekonaniu, że płacą podatki na policję, prokuraturę, administrację — instytucje, które chronią ich prawa obywatelskie. Dziś ta optymistyczna wizja została zastąpiona wiedzą, iż są to instrumenty represji wykorzystywane w działaniach wobec środowiska białoruskiego w Polsce.

Oczekujemy, że naczelne władze państwowe wyjaśnią okoliczności opisanych zdarzeń i przywrócą wiarygodność podległych sobie instytucji.

Białystok 10.12.2004 r.

(...podpisy i pieczęcie przewodniczących organizacji...)